Proponują fotowoltaikę? 5 kwestii, które powinny wzbudzić czujność inwestora.

Spotykamy masę klientów, którzy mają za sobą co najmniej kilka wizyt i telefonów w sprawie instalacji fotowoltaicznej. Z reguły kontaktują się z nimi profesjonalni instalatorzy, ale zdarzają się i tacy, którzy mówiąc delikatnie, budzą istotne zastrzeżenia. No właśnie, podpowiadamy jakie zachowania powinny wzbudzić naszą szczególną ostrożność, jeśli poważnie myślimy o inwestycji w fotowoltaikę do naszego domu.

  1. Presja czasu i konieczność podpisania umowy – inwestycja na poziomie kilkunastu tysięcy złotych, z całą pewnością nie powinna być zakupem impulsowym, rodem z tych na ostatniej prostej przy marketowej kasie. Każdy ma swoje tempo analizy umowy, ale nikt nie powinien podpisywać jej ani pod presją czasu, ani bez rozsądnej analizy zapisów. Sprzedawcy, którzy skupiają się przede wszystkim na tej kwestii, z całą pewnością mają albo coś do ukrycia, albo potencjalny brak argumentów w odpowiedzi na trudne pytania. Bywa, że oferta jest zwyczajnie bardzo droga, a szybkie jej podpisanie odsuwa widmo potencjalnej rezygnacji (oczywiście od każdej umowy podpisanej poza siedzibą Oferenta można odstąpić w ciągu 14 dni od daty jej podpisania);
  2. Zobowiązanie do zakupu po przeprowadzeniu tzw. audytu – często ów audyt traktowany jest jako forma zaczepienia klienta i wejścia do jego świata. W praktyce sprowadza się do prostej analizy np. rachunków za prąd oraz raczej powierzchownej rozmowy z klientami na temat np. miejsca montażu paneli i falownika. Taki „audyt” oficjalnie ma swoją marketingową cenę, ale praktycznie i w połączeniu z decyzją klienta „tu i teraz”, najczęściej motywuje do zakupu opcją darmową. Audyt i rzetelne rozpoznanie potrzeb klienta oraz uwarunkowań technicznych montażu instalacji są kluczowe, niezbędne i powinny być stałym elementem oferty przygotowanej przez profesjonalistę.
  3. Brak informacji o marce, modelu falownika, paneli oraz pozostałych elementów instalacji – znamy z opowiadań historię sprzedawcy, który nie potrafił powiedzieć jaki sprzęt montuje firma, którą reprezentuje. Ostatecznie może się okazać, że na dachu wylądują panele różnych serii, albo o innej, niż zadeklarowana mocy. Różnice w marce falownika to poza oczywistą rozbieżnością w cenie, dodatkowe różnice w eksploatacji;
  4. Ogólna umowa, w której brakuje konkretów w zakresie: terminu montażu, specyfikacji dobranych urządzeń, odpowiedzialności instalatora, warunków gwarancji oraz rękojmi – im mniej szczegółów, tym większe pole do nadużyć względem słownych obietnic.
  5. Brak analizy uwarunkowań montażowych – sytuacje skrajne, ale bywają i takie w których sprzedawca wylicza z tzw. „palca” moc instalacji, pyta o lokalizację przyłącza oraz miejsce dla paneli (często nawet tam nie idzie), a potem podsuwa druk umowy z ceną, która z całą pewnością ma w sobie sporą nadwagę, uwzględniającą wszystko to, czego nie ma, a z czym będzie musiała zmierzyć się w przyszłości ekipa montażowa.

Profesjonalny sprzedawca nie ponagla, pyta i doradza, posiada komplet informacji o instalacji oraz umowy uwzględniające ustalone kwestie. Nie boi się pytań, a jak nie zna odpowiedzi to mówi o tym otwarcie, a potem uzupełnia informacje w firmie i wraca do klienta. Analizuje miejsce montażu i pomaga klientowi oszacować odpowiednią moc instalacji. Ramię w ramię z klientem – tym charakteryzuje się prawdziwy profesjonalista. Decyzja o inwestycji we własną eko energię, to z całą pewnością bardzo mądre i w perspektywie najbliższych lat opłacalne posunięcie.